Aries Cerat Kassandra Ref II (2024)

Aries Cerat Kassandra Ref II (1)

Opinia 1

Proszę sobie wyobrazić, iż pomimo wszechobecnego wakacyjnego rozleniwienia a co za tym idzie pełni sezonu ogórkowego i totalnej flauty na rynku audio (ekipy większości salonów bądź się urlopują, bądź nadrabiają zaległości czytelnicze czekając na zabłąkanych klientów jak kania dżdżu) są jednostki, który ów pozornie „martwy” okres wykorzystują na uzupełnianie własnego portfolio i stanów magazynowych. Do tego, jakby nie patrzeć dość elitarnego grona możemy śmiało zaliczyć wrocławską Galerię Audio, która przełom wiosny i lata zainaugurowała dostarczając nam do zabawy budzący w pełni zrozumiały respekt przetwornik Aries Cerat Heléne a niemalże na półmetku wakacji wytoczyła działo jeszcze większego kalibru – przybyły prosto ze stołecznego cargo, usytuowany oczko wyżej od swojego poprzednika, cypryjski DAC Aries Cerat Kassandra Ref II, na którego test serdecznie zapraszamy.

Przewrotnie napiszę, że jeśli dla kogoś gabaryty Helénki były trudne do akceptacji, to spotkanie z Kassandrą może sobie spokojnie odpuścić, bądź po prostu poważnie zrewidować własne wyobrażenia o obowiązującej w High-Endzie rozmiarówce, bowiem nasza dzisiejsza gościni do w miarę wygodnego umoszczenia się na dedykowanym stoliku, bądź jeszcze lepiej platformie potrzebuje zdecydowanie więcej miejsca niż niejedna końcówka mocy. W telegraficznym skrócie, przy zachowaniu firmowej estetyki i opartej na akrylowych, czernionych i zaokrąglonych na bokach frontach oraz masywnych płatach szczotkowanej stali szaty wzorniczej Kassandra w porównaniu do swojej młodszej siostry jeszcze urosła w domenie szerokości (o 4cm) i głębokości (o 9cm) i czego może przedstawicielkom płci pięknej nie wypada wypominać, znacząco (równo o połowę) przytyła dobijając do imponujących 60 kg. Warto przy tym wspomnieć, że nie jest to ostatnie słowo Stavrosa Danosa – spiritus movens cypryjskiej manufaktury, gdyż w katalogu, przynajmniej jeśli chodzi o przetworniki, niepodzielnie króluje 80 kg, dwumodułowa Kassandra Signature.
Wracając jednak do aparycji naszej gościni pragnę dodać, iż za czernioną taflą frontu ukryto błękitne wyświetlacze informujące jedynie o wybranym źródle i ewentualnym reclockingu otrzymywanego z niego sygnału, więc niczego o parametrach dostarczanych danych z nich się niestety nie dowiemy. Ciekawostką jest jednak fakt, iż o ile w Helénce wyboru wejść dokonywaliśmy pojedynczym, zlokalizowanym na lewym narożniku płyty górnej pokrętłem, o tyle tym razem do dyspozycji otrzymujemy dwa takie eleganckie gałki okupujące przeciwległe flanki. Ergonomię takiego rozwiązania pozwalam sobie ocenić jako dość dyskusyjną, tym bardziej, że urządzenie oferuje jedynie manualną obsługę a pilot zdalnego sterowania nie jest przewidziany nawet jako dodatkowo płatna opcja. Płytę górną, oprócz wspomnianych manipulatorów, zdobi imponujące firmowe logo, oraz oznaczenie modelu w formie perforacji zapewniającej komfort termiczny ukrytych w trzewiach układów.
Na ścianie tylnej, z racji jej niebagatelnej powierzchni, trudno spodziewać się tłoku, więc wszystkie przyłącza mają wokół siebie sporo miejsca. Obie flanki okupują wyjścia RCA i XLR z dedykowanymi wybierakami wzbogacone po prawej stronie o przełącznik uziemienia i zintegrowane z włącznikiem głównym oraz komorą bezpiecznika gniazdo zasilające. Centrum przypadło w udziale interfejsom cyfrowym – USB, koaksjalnemu, AES/EBU i BNC z których pierwsze akceptuje sygnały 24bit/384 kHz a pozostałe kończą działalność na 24bit/192 kHz. Jak widać na powyższych zdjęciach raczył był „zniknąć” przełącznik umożliwiający obniżenie sygnału wyjściowego o -6dB, którego tym razem trzeba szukać … we wnętrzu przetwornika. A właśnie, skoro o trzewiach mowa, to zgodnie z firmową polityką i głębokimi przekonaniami twórców Kassandra Ref II zamiast korzystać z ogólnodostępnych kości DAC bazuje na własnej architekturze R2R z 16 układami Analog Device AD1865N-K pracującymi równolegle w trybie prądowym i sterowanymi firmowymi układami logicznymi w technologii Super Clock. O dobrostan obwodów cyfrowych dba zestaw 35 filtrów LC zaimplementowanych przy użyciu dławików RF i szybkich kondensatorów separujących. Sygnał opuszczający ww. drabinkę ma postać prądową, więc jest konwertowany na napięcie przez specjalnie zaprojektowany szerokopasmowy transformator. W stopniu wyjściowym znajdziemy znane z poprzedniego spotkania rozwiązanie będące minimalistycznym wzmacniaczem SET z pojedynczymi, obciążonymi ww. dedykowanymi transformatorami super-lampami E280F na kanał.

No dobrze, skoro w porównaniu z poprzedniczką wzrosły gabaryty, waga i oczywiście cena, więc niejako z założenia wypadałoby również oczekiwać, że i walory soniczne naszej gościni znacząco przeskoczą poprzeczkę zawieszoną przez Helénkę. A jak owe oczekiwania mają się do szarej rzeczywistości? Śmiem twierdzić, że całkiem nieźle, gdyż tytułowy przetwornik oferując znane z niższego modelu namacalność i soczystość idzie o krok, bądź nawet dwa dalej w kwestii gęstości i majestatyczności przekazu. Całość jest jeszcze wyraźniej koherentna i aksamitnie gładka, przez co nabiera niezwykłej elegancji i wyrafinowania. Całe szczęście owa ociekająca luksusem otoczka nie tylko nie spowodowała jakiegoś bolesnego spadku motoryki gatunków z elegancją niewiele mających wspólnego, co znacząco ich przekaz wzmocniła. Daleko nie szukając „The Wrong Side Of Heaven And The Righteous Side Of Hell, Volume 1” Five Finger Death Punch, czy „Fever” Bullet For My Valentine zyskały na ciężarze i mocy wgniatając w fotel potęgą a następnie bezlitośnie kopiąc basem i smagając gitarowymi riffami. Może w kategoriach bezwzględnych przekaz stracił nieco garażowej chropowatości i brudu, ale na dłuższą metę taka narracja niosła ze sobą więcej zalet aniżeli mankamentów, gdyż pozwalała dłużej cieszyć się ulubionymi dźwiękami, co i nieco zwiększyć poziom głośności uwalniając dodatkowe pokłady energii drzemiące w reprodukowanym materiale.
Z kolei przesiadając się na zdecydowanie bardziej cywilizowany, około-jazzowy „The Movie Album” Tilla Brönnera podkreślona została rola orkiestracji i jej niemalże hollywoodzki sznyt. Może nie był to rozmach i skala zarezerwowane dla superprodukcji w stylu „Gladiatora”, lecz właśnie tenże umiar w rozdmuchiwaniu skali wydarzeń muzycznych pozwolę sobie uznać za niewątpliwą zaletę naszej gościni. W końcu, niezależnie od równolegle prowadzonych zabiegów upiększających, o których wspomniałem dosłownie przed chwilą, Kassandra stara się możliwie wiernie oddawać realne możliwości aparatu wykonawczego, za co należą się jej w pełni zasłużone komplementy. I właśnie idąc drogą owej wierności niejako na sam koniec sięgnąłem po niezwykle oszczędny, czy wręcz minimalistyczny, odarty ze wszelkich zbędnych ozdobników „American IV: The Man Comes Around” Johnny’ego Casha, gdzie jakakolwiek tendencja do sztucznego rozdmuchiwania źródeł pozornych, czy mówiąc wprost gigantomanii oznaczałaby totalną klęskę i karykaturę audiofilskości. Tymczasem z tytułowym przetwornikiem Aries Cerat całość nabrała dodatkowej głębi, powagi i mocy. Lecz mocy nie w ujęciu energetycznym, choć pod tym względem było zjawiskowo, co emocjonalnej – opartej na czysto międzyludzkich relacjach. Wokal nieodżałowanego barda schodził ponadto niżej, miał głębszy tembr i pomimo słyszalnego, wynikającego z podeszłego wieku „wyeksploatowania” tym razem obyło się bez podkreślania sybilantów przy zachowaniu wybornej komunikatywności.

W ramach podsumowania śmiem twierdzić, iż Aries Cerat Kassandra Ref II w pełni zasłużenie zajmuje miejsce ponad swoją poprzedniczką, lecz zarazem wybór między tymi dwiema konstrukcjami nie dla wszystkich będzie łatwy i oczywisty. Ów dylemat wynika bowiem z faktu wyraźnie większej gęstości Kassandry, więc kluczowe będą w tym momencie nie tylko Państwa prywatne preferencje, co rozdzielczość Waszego systemu. Z peryferiami oferującymi nielimitowane doznania w tej materii Kassandra z pewnością Was zauroczy i uzależni od pierwszych taktów. Jeśli jednak Wasza aktualna układanka co nieco ma za uszami i już teraz czaruje słodką muzykalnością i niemalże karmelową lepkością, to dołożenie do niej Kassandry może okazać się krokiem tylko tę manierę potęgującą. Dlatego też, choć ostateczny szlif można nadać odpowiednim doborem lamp, jak to w życiu bywa, bez osobistego odsłuchu we własnych czterech kątach raczej się nie obędzie. W tym miejscu pozwolę sobie jeszcze na szczerą sugestię, by kwestii wypożyczenia / dostawy nie podejmować zbyt pochopnie i samemu, gdyż wraz z drewnianą skrzynią, w której jest dostarczana, Kassandra Ref II waży ponad 70 kg i w pojedynkę jej spedycja, wypakowanie (wskazane posiadanie wiertarko-wkrętarki), oraz ustawienie potrafi przysporzyć może nie tyle zmartwień, co raczej bólu pleców. Nikt jednak nie obiecywał, że będzie lekko i łatwo, więc proszę uwierzyć mi na słowo a następnie przekonać się nausznie, że czasem warto się nieco namęczyć i napocić, by ugościć u siebie tak wysokiej próby brzmienie.

Marcin Olszewski

System wykorzystany podczas testu
– CD/DAC: Vitus Audio SCD-025 Mk.II
– Odtwarzacz plików: Lumin U2 Mini + Farad Super3 + Farad DC Level 2 copper cable + Omicron Magic Dream Classic; I-O Data Soundgenic HDL-RA4TB
– Gramofon: Denon DP-3000NE + Denon DL-103R
– Przedwzmacniacz gramofonowy: Tellurium Q Iridium MM/MC Phono Pre Amp
– Selektor źródeł cyfrowych: Audio Authority 1177
– Wzmacniacz zintegrowany: Vitus Audio RI-101 MkII
– Kolumny: Dynaudio Contour 30 + podkładki Acoustic Revive SPU-8 + kwarcowe platformy Base Audio
– IC RCA: Furutech FA-13S; phono NEO d+ RCA Class B Stereo + Ground (1m)
– IC XLR: Vermöuth Audio Reference; Furutech DAS-4.1
– IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink Copper; Apogee Wyde Eye; Monster Cable Interlink LightSpeed 200
– Kable USB: Wireworld Starlight; Vermöuth Audio Reference USB; ZenSati Zorro
– Kable głośnikowe: Signal Projects Hydra + SHUBI Custom Acoustic Stands MMS-1
– Kable zasilające: Esprit Audio Alpha; Furutech FP-3TS762 / FI-28R / FI-E38R; Organic Audio Power + Furutech CF-080 Damping Ring; Acoustic Zen Gargantua II; Furutech Nanoflux Power NCF
– Listwa zasilająca: Furutech e-TP60ER + Furutech FP-3TS762 / Fi-50 NCF(R) /FI-50M NCF(R)
– Gniazdo zasilające ścienne: Furutech FT-SWS-D (R) NCF
– Switch: Silent Angel Bonn N8 + nóżki Silent Angel S28 + zasilacz Farad Super3 + Farad DC Level 2 copper cable
– Przewody ethernet: In-akustik CAT6 Premium II; Audiomica Laboratory Anort Consequence, Artoc Ultra Reference, Arago Excellence; Furutech LAN-8 NCF; Next Level Tech NxLT Lan Flame
– Platforma antywibracyjna: Franc Audio Accessories Wood Block Slim Platform
– Stolik: Solid Tech Radius Duo 3
– Panele akustyczne: Vicoustic Flat Panel VMT

Opinia 2

Gdy w zeszłym roku na wystawie w Warszawie po raz pierwszy zaprezentowano u nas tytułową markę, podchodziłem do jej bytu jak do swoistej, naturalnie znając z autopsji podobne przypadki prawdopodobnie chwilowej ciekawostki. Jednak na tyle fajnie wypadającej brzmieniowo, że w tym roku nie odmówiłem sobie przyjemności głębszego zapoznania się z jej osiągnięciami na wystawie w Monachium. Tam okazało się, iż to mocny zawodnik, który jest w stanie sprostać potrzebom najbardziej wymagających, w dążeniu do uzyskania w domu absolutu dźwiękowego nieoglądających się na potencjalne koszty klientów – w celach choćby pobieżnego zrozumienia o czym mówię, zapraszam do mojej relacji z tegorocznej majowej wystawy z 2024 roku. Naturalnie z uwagi na inne realia rodzimego rynku na tak zwaną wierchuszkę w okowach wrocławskiego dystrybutora na obecną chwilę nie ma szans, jednak to co udało nam się pozyskać na testy, pokazało drzemiący w produktach tego brandu wielki potencjał. Jakiego brandu? Pierwsze starcie zaliczyliśmy już w czerwcu tego roku i wówczas było to przetwornik D/A Heléne. W odbiorze bardzo przyjemny, co z automatu podniosło poprzeczkę oczekiwań przed dzisiejszym podejściem do wyżej notowanej konstrukcji spod tego znaku towarowego. O kim mowa i co tym razem dotarło do nas ze stolicy Dolnego Śląska? Otóż z przyjemnością informuję, iż i tym razem również zmierzymy się z przetwornikiem cyfrowo-analogowym, tylko z kolejnego szczebelka hierarchii marki, czyli dostarczonym przez wrocławską Galerię Audio cypryjskim Aries Cerat Kassandra Ref II.

Rzeczony przetwornik w kwestii ubrania układów elektrycznych i pomysłu technicznego wykorzystuje pomysł młodszej siostry. Czyli obudowa jest zaskakująco dużym jak na tego rodzaju urządzenie prostopadłościanem – wysokość, szerokość i głębokość – tym razem zamiast drewnianych z czarnymi zaoblonymi bocznymi ściankami z aluminium, zaś elektronika bliźniaczo bazuje na lampach elektronowych. Co prawda tym razem mamy tylko dwie małe lampki, a nie jak wcześniej trzy, ale jakby na to nie patrzeć, pomysł dźwięk ma ten sam kod DNA. Jeśli chodzi o wyposażenie awersu, ten na swej mieniącej się czernią, przymocowanej do reszty obudowy za pomocą czterech narożnych nitów, szklanej połaci w górnej części serwuje użytkownikowi wyświetlane w kolorze błękitu informacje o wykorzystywanym wejściu i ewentualnym reclockingu słuchanego materiału cyfrowego oraz w dolnych parcelach nadrukowane dane precyzujące z czym mamy do czynienia. Jak wywołujemy każdy ze stanów działania przetwornika? Podobnie do poprzednika, z tą tylko różnicą, że za pomocą nie jednego, a dwóch pokręteł usadowionych na zewnętrznych flankach górnego panelu. Panelu naturalnie wykonanego ze szczotkowanej stali nierdzewnej oraz ozdobionego wentylującymi trzewia konstrukcji nacięciami w kształcie logo marki i nazwy modelu. Co dzieje się na tyłach Kassandry? Cóż, jak na dobry DAC przystało, mamy do dyspozycji solidny set przyłączy czyli zestaw wejść cyfrowych – USB, AES/EBU. COAX i BNC, wyjścia analogowe XLR i RCA, hebelki wyboru jednego z tych ostatnich, zacisk masy i hebelek jej wyboru, a całość wieńczy zintegrowane z włącznikiem głównym i bezpiecznikiem gniazdo zasilania.

Co mogę powiedzieć o tytułowym przetworniku? Pierwszym zaobserwowanym aspektem na tle niżej stojącej na drabince oferty marki Heleny jest większa energia i soczystość przekazu. Jednak co bardzo istotne, aby takie działanie nie przerodziło się w zbytnią otyłość lub męczącą rozlazłość, konstruktorzy zadbali o znaczącą poprawę wyrazistości rysowania źródeł pozornych. To bardzo istotne, bowiem dzięki takiemu działaniu muzyka pokazuje bardziej akcentowany impuls, co wprost przekłada się na jej drive, a co za tym idzie jakże istotną dla słuchacza, dającą radość z obcowania z nią nieprzewidywalność. Gdyby temat nasycenia dźwięku nie poszedł ramie w ramię z lepszym akcentowaniem jego krawędzi, owszem, kilku osobom mogłoby się to nawet spodobać, bo ludzie często lubią miłą do przesady prezentację, jednak nie tylko byłby to krok w tył w stosunku do poprzednika, ale w wartościach bezwzględnych ewidentny regres jakości sonicznej. Na szczęście mocodawcy Ariesa zdają sobie z tego sprawę i poszli drogą mocniejszego dociążenia impulsu z wyraźną poprawą rysującej go kreski. To zaś jest gwarantem dobrego radzenia sobie z dowolnym materiałem muzycznym. Naturalnie z będącą feedbackiem zastosowania lamp elektronowych plastyką i pewnego rodzaju miękkością każdego scenicznego bytu, jednakże dzięki mocnej krawędzi okalającej bardziej esencjonalny atak różnorodnie podawanej energii z odpowiednim akcentowaniem estetyki brzmienia każdej twórczości artystycznej. Naturalnie najbardziej promowana była muzyka stawiająca na emocje związane kolorystyką i esencjonalnością danego materiału, ale skłamałbym, gdybym twierdził, że cięższe kawałki są pietą achillesową tej konstrukcji. Nic z tego. Zgoda, nie otrzymamy cięcia międzykolumnowego eteru przysłowiową żyletką w tempie francuskiego TGV, jednak uspokajam, każdy rodzaj muzyki bez najmniejszego problemu pokazuje swoje najważniejsze cechy od miłego otulania nas eterycznym jazzowym flow, po jazdę bez trzymanki typowo rockowych szaleńców.
Na potwierdzenie znakomitego radzenia sobie z jazzem wziąłem na tapet typowy Palec Boży w postaci solowej płyty Gary Peaco*cka „December Poems”. Powód? Cóż. Zwykłe plumkanie z łatwością ogranie znakomita większość przetworników. Prawdziwe „ja” zaś pokaże jedynie coś wymagającego. A co w przypadku esencjonalnego grania urządzenia jest ewidentnym torem z przeszkodami? Choćby przykładowy kontrabasista w pokazie solowym. I to nie byle jaki kontrabasista, tylko znany z szaleństwa w operowaniu tym instrumentem G. Peaco*ck. Jak wypadł? Przyznam szczerze, że mimo obaw, gdyż to często są bardzo szybkie przebiegi nutowe z wieloma popisami na najgrubszych strunach, które same w sobie wzmocnione pudłem rezonansowym są soczyste, co wespół z gęstą elektroniką może być bardzo problematyczne, Kassandra II poradziła sobie z ich czytelnością wręcz wzorowo. Było gęsto, ale przy tym szybko i bogato w pakiet informacji, co tylko potwierdziło słuszność działania konstruktorów na polu wyraźnego zaznaczania krawędzi wirtualnych bytów. A zapewniam, to jest bezdyskusyjny tor przeszkód.
Równie dobrze, choć z nutą przyjemnego poprawiania słabej pracy realizatorów danej płyty wypadła muzyka Led Zeppelin III. Naturalnie będąc zakręconym na tego rodzaju muzie bez problemu biorę na przysłowiową klatę wszelkie niedociągnięcia realizacyjne, jednak gdy tak ważne dla tej formacji gitary żyją pełnią należnej nim energii, sprawy nabierają dodatkowych rumieńców. Nagle znana mi muzyka poza znanymi od dawna akcentami emocjonalnymi zaczęła tryskać przyjemną dla ucha soczystością, a przez to większą namacalnością, dzięki czemu mogłem w nią wejść nie tylko jako meloman, ale również audiofil, a to w takim repertuarze swoista rzadkość. I w najmniejszym stopniu nie przeszkodziła mi w tym nawet wiedza, iż to umiejętny zabieg pionu inżynierskiego Aries Cerat – zastosowanie lamp elektronowych, ważne że dostałem. nie tylko cos dla ducha, ale również dla ucha.

Gdzie widziałbym tytułowego przedstawiciela z Cypru? W pierwszej kolejności wszędzie tam, gdzie mamy niedobory w dobrze kontrolowanej energii. Jeśli Wasz system cechują syndromy Anoreksji, temat ogarniacie od tak zwanej ręki. W kolejnym przypadku w sytuacjach zmiany własnych priorytetów w kierunku podkręcenia nuty esencjonalności już samego w sobie dobrze osadzonego w masie posiadanego zestawu. Kassandra Ref II bez problemu podciągnie poziom nasycenia, jednak swoim zwartym impulsem nie pozwoli muzyce stracić niezbędnej agresji. A jak wypadnie w zderzeniu z już nadmiernie gęstą układanką? Głowy nie dam. Jednak gdy zastąpi komponent soczysty, ale bez tak zwanego życia, jestem dziwnie przekonany, iż dzięki utrzymaniu wyraźnej krawędzi dźwięku taki mariaż również zakończy się sukcesem. Zatem reasumując powyższą wyliczankę chyba oczywistym jest, że nawet będąc szczęśliwym posiadaczem barwnego systemu nie ma co z góry spisywać Kassandry na straty. Owszem, zastosowana szklana bańka w układach elektrycznych doda swoje trzy grosze do jej brzmienia, jednakże finalnie może okazać się to tak zwaną kropką nad „i”., której od dawna podskórnie poszukiwaliście.

Jacek Pazio

System wykorzystywany w teście:
– transport: CEC TL 0 3.0
– streamer: Lumin U2 Mini + switch Silent Angel Bonn N8
– przetwornik cyfrowo/analogowy: dCS Vivaldi DAC 2.0
– zegar wzorcowy: Mutec REF 10 SE-120
– reclocker: Mutec MC-3+USB
– Shunyata Research Omega Clock
– Shunyata Sigma V2 NR
Przedwzmacniacz liniowy: Gryphon Audio Pandora
Końcówka mocy: Gryphon Audio APEX Stereo
Kolumny: Gauder Akustik Berlina RC-11 Black Edition
Kable głośnikowe: Furutech Nanoflux-NCF Speaker Cable
IC RCA: Hijiri Million „Kiwami”, Vermouth Audio Reference
XLR: Hijiri Milion „Kiwami”, Furutech DAS-4.1
IC cyfrowy: Hijiri HDG-X Milion
Kabel LAN: NxLT LAN FLAME
Kable zasilające: Hijiri Takumi Maestro, Furutech Project-V1, Furutech NanoFlux NCF, Furutech DPS-4.1 + FI-E50 NCF(R)/ FI-50(R), Hijiri Nagomi, Vermouth Audio Reference Power Cord, Acrolink 8N-PC8100 Performante, Synergistic Research Galileo SX AC
Stolik: BASE AUDIO 2
Akcesoria:
– bezpieczniki: Quantum Science Audio Red, Synergistic Research Orange
– antywibracyjne: Harmonix TU 505EX MK II, Stillpoints ULTRA MINI
– platforma antywibracyjna SOLID TECH
– zasilające: Harmonix AC Enacom Improved for 100-240V
– listwa sieciowa: POWER BASE HIGH END, FURUTECH e-TP80 ES NCF
– panele akustyczne: Artnovion
Tor analogowy:
– gramofon: Clearaudio Concept
– wkładka: Dynavector DV20X2H
– przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio The Big Phono
– docisk płyty: DS Audio ES-001
– magnetofon szpulowy: Studer A80

Dystrybucja: Galeria Audio
Producent: Aries Cerat
Cena: 20 000 €

Dane techniczne
Przetwornik: 16 konwerterów R2R na kanał, komplementarne wyjście prądowe wykorzystujące najwyższej klasy układy Analog Device AD1865N-K z 8 konwerterami na bank, 16 na kanał.
Wyjścia: 2 x RCA, 2 x XLR
Napięcie wyjściowe: 30 Vpp przy 0 dB 10 Vrms (5Vrms przy ustawieniu -6dB)
Impedancja wyjściowa: 50Ω
Wejścia: Coax, AES/EBU (24bit/192 kHz); USB (24bit/384 kHz)
Zastosowane lampy: 2 x E280F w stopniu wzmocnienia
Wymiary (S x G x W): 540 x 520 x 165 mm
Waga: 60 kg

Aries Cerat Kassandra Ref II (2024)

References

Top Articles
Wics News Springfield Il
Mississippi Code 1972 (2023) :: Title 27 - TAXATION AND FINANCE (§§ 27-1-1 — 27-117-15) :: Chapter 7 - INCOME TAX AND WITHHOLDING (§§ 27-7-1 — 27-7-NEW-002) :: Article 1 - INCOME TAX (§§ 27-7-1 — 27-7-109) :: Section 27-7-15 - Gross income defined
Hotels Near 6491 Peachtree Industrial Blvd
Tlc Africa Deaths 2021
UPS Paketshop: Filialen & Standorte
Hotels
Nco Leadership Center Of Excellence
Mrh Forum
Kobold Beast Tribe Guide and Rewards
EY – все про компанію - Happy Monday
Tap Tap Run Coupon Codes
Unraveling The Mystery: Does Breckie Hill Have A Boyfriend?
Southland Goldendoodles
Find The Eagle Hunter High To The East
R Tiktoksweets
Craigslist Dog Kennels For Sale
454 Cu In Liters
Watch TV shows online - JustWatch
Directions To O'reilly's Near Me
Shannon Dacombe
50 Shades Darker Movie 123Movies
Destiny 2 Salvage Activity (How to Complete, Rewards & Mission)
SuperPay.Me Review 2023 | Legitimate and user-friendly
Company History - Horizon NJ Health
1773x / >
When His Eyes Opened Chapter 3123
Cylinder Head Bolt Torque Values
Proto Ultima Exoplating
Obsidian Guard's Skullsplitter
Hoofdletters voor God in de NBV21 - Bijbelblog
Kaiserhrconnect
Southern Democrat vs. MAGA Republican: Why NC governor race is a defining contest for 2024
Most popular Indian web series of 2022 (so far) as per IMDb: Rocket Boys, Panchayat, Mai in top 10
Craigslist Hamilton Al
Federal Student Aid
Ippa 番号
3302577704
Is The Nun Based On a True Story?
Wo ein Pfand ist, ist auch Einweg
15 Best Things to Do in Roseville (CA) - The Crazy Tourist
Final Jeopardy July 25 2023
Prior Authorization Requirements for Health Insurance Marketplace
Discover Wisconsin Season 16
Infinite Campus Farmingdale
Andrew Lee Torres
511Pa
Poe Self Chill
Blue Beetle Showtimes Near Regal Evergreen Parkway & Rpx
Rovert Wrestling
Cvs Minute Clinic Women's Services
San Pedro Sula To Miami Google Flights
Unity Webgl Extreme Race
Latest Posts
Article information

Author: Ouida Strosin DO

Last Updated:

Views: 6054

Rating: 4.6 / 5 (76 voted)

Reviews: 83% of readers found this page helpful

Author information

Name: Ouida Strosin DO

Birthday: 1995-04-27

Address: Suite 927 930 Kilback Radial, Candidaville, TN 87795

Phone: +8561498978366

Job: Legacy Manufacturing Specialist

Hobby: Singing, Mountain biking, Water sports, Water sports, Taxidermy, Polo, Pet

Introduction: My name is Ouida Strosin DO, I am a precious, combative, spotless, modern, spotless, beautiful, precious person who loves writing and wants to share my knowledge and understanding with you.